Do tragedii doszło 2 stycznia w okolicach zalewu Biszcza-Żary w Biszczy. Kierujący audi 21-letni Przemysław D. na prostym odcinku drogi wpadł w poślizg, stracił panowanie nad autem, a następnie zjechał z drogi i dachował, uderzając pojazdem w rosnące na poboczu drzewa.
Na miejscu zginęli dwaj pasażerowie audi. To byli bracia w wieku 16 i 20 lat, koledzy i sąsiedzi Przemysława D. Kierowca audi – z ogólnymi obrażeniami – został przetransportowany do szpitala, gdzie pobrano od niego krew do badań na zawartość alkoholu. Przeprowadzone przez policjantów badanie alkomatem wykazało, że Przemysław D. miał w organizmie 0,74 promila alkoholu.
Sąd Rejonowy w Biłgoraju tymczasowo aresztował sprawcę na 3 miesiące (Przemysław D. do chwili obecnej przebywa za kratkami). Prokuratura Rejonowa w Biłgoraju wszczęła śledztwo, które później przejęła do prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Zamościu.
Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi do 12 lat pozbawienia wolności, ale Przemysław D. odpowie jedynie za ten pierwszy czyn. Dlaczego? Bo miał we krwi mniej niż 0,2 promila, a więc dopuszczalną zawartość alkoholu. Dlaczego ten wynik tak znacznie odbiega od wyniku pomiaru dokonanego przez policjantów przy pomocy alkomatu? Nad tym głowili się śledczy, ale nie udało im się rozwiązać tej zagadki. – Dla nas wiążące jest badanie krwi, dlatego musieliśmy się wycofać z zarzutu kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości – mówi Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która w czwartek (31 sierpnia) skierowała do biłgorajskiego sądu akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi D.
Napisz komentarz
Komentarze