Mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Sikorskiego (budynek na tzw. mniejszym osiedlu Brzozowa) opowiedział nam o nierównej walce, jaką prowadzi administracja bloku z robactwem.
– Ściana bloku była dosłownie czarna od pełzających po niej robaków. Zgłosiliśmy to do spółdzielni. Pracownik gospodarczy spryskał środkiem owadobójczym klatkę schodową i ściany zewnętrzne, próbował też oprysku w termoizolacji budynku, skąd wypełzają. Pierwsza fala robactwa została unieszkodliwiona, ale one wracają. Ostatnio, żeby je wybić zdjęto nawet płytki chodnikowe przy ścianach bloku, bo tam też się gnieżdżą i zastosowano oprysk. Czy je wytępimy? Może się uda – mówi pan Romuald z ulicy Brzozowej.
Nie tylko na Brzozowej
– Kiedy zdjęliśmy opaski odwodnieniowe wokół bloku i zaczęliśmy wymianę płytek chodnikowych robaki wypełzły na zewnątrz. Były też na chodniku wzdłuż ul. Sikorskiego, więc to problem całej ulicy, nie tylko bloku naszej spółdzielni. Nie wiem, czy to wszystko to nie efekt dawnego wysypiska śmieci w miejscu, gdzie teraz stoi osiedle Energetyk, być może to taka bomba z opóźnionym zapłonem – próbuje dociekać w rozmowie z nami Marek Grzelaczyk, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej Pracowników Służby Zdrowia.
Więcej o problemie w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze