W rumuńskim Clui (04-05.11) o medale rywalizowało ponad 1000 zawodników z piętnastu państw.
W dwudniowej rywalizacji Czapka wywalczyła trzy medale. W sobotę została wicemistrzynią Starego Kontynentu kadetów w kumite indywidualnym (karate tradycyjne), a dzień później w tej samej konkurencji wywalczyła złoto w karate fudokan. Wraz z koleżankami z reprezentacji zdobyła też srebro w kumite drużynowym.
Utalentowana zawodniczka podkreśla, że sukces kosztował ją wiele wysiłku i stresu.
- Te mistrzostwa były dla mnie bardzo ważne. W sobotę od samego rana czekałam na swój start, który miał miejsce dopiero po godzinie 18. Wiadomo, stres, który towarzyszył mi przez tyle godzin, nie był prostą rzeczą do pokonania. Udało mi się jednak zdobyć srebro. Niedziela była dniem, w którym zaskoczyłam sama siebie. Pierwszy raz w swoim życiu stoczyłam aż 5 walk z rzędu, startując jednocześnie w dwóch konkurencjach na dwóch różnych matach. Tytuł mistrzyni świata w kumite indywidualnym i wicemistrzyni w drużynówce w mistrzostwach świata w karate fudokan to kolejne sukcesy, którymi mogę pochwalić. Ten rok był dla mnie szczególnie udany, ponieważ wcześniej wywalczyłam tytuł mistrzyni Polski w kumite indywidualnym kadetek i srebro w kumite drużynowym, które udało nam się powtórzyć na Pucharze Polski Mazovia Karate Cup kilka miesięcy później – powiedziała "Kronice Tygodnia" Marta Czapka, która już od dziesięciu lat trenuje pod okiem Radosława Niziołka.
Z medalem wrócił do Zamościa również Kacper Pańko. Zawodnik Roztoczańskiego KKT wywalczył brąz w mistrzostwach świata w kumite drużynowym juniorów.
– Jestem bardzo szczęśliwy. Udało mi się po raz kolejny zdobyć medal i udowodnić, że ciężka praca na treningach daje wymierne efekty. Cieszę się także z sukcesów Marty, od lat startujemy razem i się mocno wspieramy. Wspaniała atmosfera w klubie i kadrze narodowej przekłada się na wysokie wyniki. Oby tak dalej – cieszy się Kacper Pańko.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze