Podejrzanie zachowujący się mężczyzna pojawił się w okolicach zamojskiej "trójki" we wtorek (5 grudnia). Dyrekcja szkoły, która otrzymała sygnał od kogoś z rodziców, niezwłocznie zawiadomiła o tym fakcie policję. – Podjęliśmy czynności w tej sprawie, ale ze względu na skuteczność tych działań, nie możemy mówić o szczegółach – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dyrekcja szkoły – poprzez dziennik elektroniczny – uczuliła rodziców, aby zachowali ostrożność i szczególną troskę o pociechy. Wychowawcy rozmawiali z dziećmi.
Podejrzany mężczyzna widziany był w rejonie szkoły przy ul. Orzeszkowej i sąsiadującymi z nią blokami. Ubrany był w brązową kurtkę, na głowie czarną czapkę, a twarz przysłoniętą szalikiem. Na czym polegało jego dziwne zachowanie? Jak się nam udało dowiedzieć, miał prosić dziewczynki o pomoc przy rozwiązaniu albo zawiązaniu sznurków w ściągaczu kurtki. Nie wiadomo, ile uczennic zaczepił. – Jeżeli zdrowy chłop prosi nieznajome dziecko o taką przysługę, to dla mnie nie jest normalne – mówi jedna z matek. – Moja córka samodzielnie chodziła do szkoły, ale jak się dowiedziałam o typ typie, to zaczęłam ją osobiście odprowadzać i przyprowadzać.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze