Ale po kolei. Po dwóch miesiącach niepewności wszystko wskazuje na to, że następcami Jarosława Czarnieckiego będzie duet trenerski: Jacek Szczyrba – Wiesław Wieczerzak.
Po nieudanej rundzie, w której Roztocze wywalczyło ledwie pięć punktów, w klubie głośny stał się temat zwolnienia Jarosława Czarnieckiego. Tyle tylko, że w tej kwestii klubowy zarząd nie był jednomyślny. Orędownikiem natychmiastowych zmian był Zenon Wajstuch, natomiast prezes Adam Pomarański zdawał się nie być do końca przekonany, czy to słuszna decyzja. Tryby poszły jednak w ruch i zaczęły się poszukiwania. Pierwszym wyborem działaczy był Wiesław Wieczerzak, tyle tylko, że doświadczony szkoleniowiec nie posiada licencji na prowadzenie zespołów z czwartej ligi. Propozycję prowadzenia zespołu otrzymał więc Ireneusz Zarczuk, który jednak bez zastanowienia odmówił. Trochę dłużej przychodziło podjęcie decyzji Krzysztofowi Rysakowi, ale i obecny trener Potoku Sitno podziękował za propozycję. Kończył się więc rok 2017, a decyzja nadal nie zapadła.
– Niezręcznie mi o tym mówić, bo jeżeli sytuacja jest taka, że część działaczy za wszelką siłę chce mnie zwolnić, ale oficjalnie nic o tym nie wiem, to ktoś tu zachowuje się nie w porządku – kręci głową Jarosław Czarniecki. – Szkoda, że nikt nie miał odwagi podejść do mnie po ostatnim meczu i powiedzieć w cztery oczy, jaka jest sytuacja. Powiedziałem działaczom, że mimo nieudanej jesieni jestem w stanie ten zespół utrzymać w czwartej lidze. Niestety, nie dano mi takiej szansy. Jedyną dobrą stroną tej historii jest fakt, że poznałem prawdziwe oblicze paru osób, które klepały mnie po ramieniu, a za moimi plecami szukały nowego trenera. Bez Roztocza Szczebrzeszyn też istnieje życie, więc w depresję nie popadnę – dodaje były już szkoleniowiec beniaminka. – Korzystając z okazji, chciałbym podziękować prezesowi Adamowi Pomarańskiemu, z którym dobrze mi się współpracowało. Przede wszystkim jednak dziękuję chłopakom. To były dwa lata, w czasie których przeżyliśmy wspólnie wiele wspaniałych chwil. Powodzenia!
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze