Wystrój jak za czasów PRL-u, mała przestrzeń, muzyka z tamtych lat – to wszystko tworzy wyjątkową atmosferę i sprawia, że klienci chętnie tu wracają. W "Secie i Galarecie" sztandarowym produktem jest oczywiście galareta. Można tam wypić z prawdziwej musztardówki i zjeść z talerza z napisem GS lub Społem. Goście pubu mają także okazję poczytać "Sztandar Ludu", "Przyjaciółkę" i inne gazety przypominające czasy PRL-u. W lecie na zewnątrz pubu funkcjonuje wyjątkowy ogródek na patio, stworzony w wiejskim klimacie.
– W gastronomii pracuję ponad 20 lat i zawsze starałam się stworzyć coś, czego nie było do tej pory w Zamościu: klub nocny w latach 1996-2006, restauracja chińska 2010-2015 i teraz "Seta". PRL zrobił się modny, wszędzie się do niego wraca, nawet w modzie! Dlatego też wpadłam na ten pomysł. Widząc uśmiech na twarzy pierwszych klientów, stwierdziłam, że to jest to. Kocham swoją pracę i kocham ludzi i daję chyba to odczuć, co też ma wpływ na powodzenie lokalu. Poza tym myślę, że to właśnie ludzie tworzą klimat – sam wystrój nic by nie znaczył, gdyby nie goście, którzy przychodzą i oczywiście personel, który ma tutaj ogromne znaczenie... Czasami brakuje miejsca, za co przepraszam klientów, ale mówiąc żartobliwie –czy to nie oddaje klimatu PRL-u ? Wtedy też trzeba było postać w kolejce – przyznaje Danuta Jarska, szefowa pubu.
Napisz komentarz
Komentarze