To był rutynowy patrol. Policjanci ze Zwierzyńca w niedzielę wieczorem przemieszczali się po miasteczku. Sprawdzali, co dzieje się na ulicach, ale zaglądali też do miejsc, gdzie mogą przebywać bezdomni, pukali do domów osób samotnych, także takich, o których wiadomo, że nie najlepiej radzą sobie w życiu. Było przed 22, gdy weszli do drewnianego domku, w którym samotnie mieszka 33-letni, nadużywający alkoholu mężczyzna.
Gospodarz leżał w łóżku po kilkoma okryciami. Miał na sobie ubrania, m.in. kurtkę, czapkę i rękawiczki, a mimo to trząsł się z zimna. W pomieszczeniu było -15 stopni Celsjusza. – 33-latek był nietrzeźwy. Powiedział policjantom, że ma w domu zimno, bo skończył mu się opał – opowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Mundurowi niewiele myśląc zdecydowali, że zabiorą mężczyznę z domu, gdzie nie tylko nie było napalone w piecu, ale nieszczelne były też okna i drzwi. Przewieźli go do komendy w Zamościu. Interweniowali też w pomocy społecznej w Zwierzyńcu. – Pracownica GOPS obiecała, że w poniedziałek zorganizuje dla tego człowieka opał - dodaje Krukowska-Bubiło i kolejny raz apeluje, by być nie obojętnym na los drugiego człowieka.
Jeżeli wiemy, że w pobliżu nas są osoby samotne, starsze, nieporadne życiowo, które nie są w stanie własnymi siłami zapewnić sobie warunków, które pozwolą przetrwać panujące mrozy, zatelefonujmy na numer 112.
W ostatnich dniach w Polsce z powodu wychłodzenia organizmu zmarło co najmniej kilka osób. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w sobotę poinformowało o czterech takich przypadkach z poprzedniego dnia. W weekend zamarzły jeszcze cztery osoby.
CZYTAJ TAKŻE: 53-LATEK NOCOWAŁ W PRZYCZEPIE KEMPINGOWEJ. MÓGŁ ZAMARZNĄĆ
Napisz komentarz
Komentarze