Mundurowi zajęli się sprawą po tym, jak w sobotę (3 marca) zatelefonowała do komendy 53-letnia mieszkanka gminy Zamość. Mówiła, że sąsiad nie chce jej oddać kociąt, które dzień wcześniej przyszły na świat na jego podwórku.
Mundurowi pojechali pod wskazany adres. Znaleźli właściciela. 71-latek jak gdyby nigdy nic opowiedział, że kotka sąsiadki rzeczywiście okociła się w jego mieszkaniu. Wtedy on matkę wygonił z podwórka, a małe... utopił w wiadrze, a później razem z wodą wylał na śnieg. Wskazał też policjantom, gdzie leżą zwierzaki.
– Policjanci na miejscu wykonali czynności procesowe. Mężczyzna usłyszy zarzuty naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Polskie prawo zakazuję znęcania się, torturowania oraz uśmiercania zwierząt. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2. Sąd może również orzec nawiązkę na cel związany z ochrona zwierząt do kwoty 100 000 – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze