Iza Stanibuła, matka chłopca, opowiada, że zaczęło się od zapalenia jamy ustnej. Ani lekarze w Tomaszowie Lubelskim, ani w Lublinie nie potrafili przez kilka miesięcy znaleźć przyczyny, dla której chłopiec choruje. Nie potrafili wytłumaczyć dlaczego są tak złe wyniki badań. Stan zdrowia Filipa pogarszał się z tygodnia na tydzień. Doszło do tego, że bóle brzucha chłopczykowi uśmierzano morfiną.
– Zaświtała nam myśl, żeby wykonać badanie genetyczne – wspomina pani Iza podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Tomaszowie Lubelskim.
Po ponad trzech miesiącach okazało się, że pogarszający się stan zdrowia chłopca to wina genów. Filip cierpi na rzadkie schorzenie genetyczne, jakim jest autoimmunizacyjny zespół limfoproliferacyjny. To oznacza, że organizm zabija sam siebie.
Chłopak, raz na dwa tygodnie musi przejmować chemioterapię. Raz na miesiąc wlewy immunoglobulin. Leczony jest też sterydami. I musi bardzo na siebie uważać, aby nie doszło do żadnej infekcji. Nie może spotykać się z rówieśnikami.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze