Gdzie takiemu szejkowi będzie lepiej niż w klemensowskim pałacu. – To zaniedbany, ale piękny budynek oraz rozległy teren, pełen starych drzew. I do Ukrainy blisko. To może mieć znaczenie, bo szejkowie prowadzą interesy także w krajach rozwijających się – mówił z przejęciem mężczyzna (twierdzi, że mieszka w Klemensowie), który poinformował nas o pogłosce dotyczącej wizyty szejków na Zamojszczyźnie.
O tym, że w naszym regionie pojawiają się mieszkańcy Kuwejtu wiadomo od kilku miesięcy (o tych wizytach pisała prasa). Stało się to dzięki udziale Uzdrowiska w Nałęczowie w rządowym programie promocji polskiej turystyki medycznej wdrażanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Gospodarki. Na razie egzotyczni kuracjusze odpoczywają, rehabilitują się i podobno odzyskują w naszym klimacie siły. Niewykluczone, że w przyszłości będą także korzystać z zabiegów operacyjnych (chodzi o chirurgię medyczną, onkologię, kardiologię, stomatologię itd.).
Wygląda na to, że któryś z nich odwiedził także – jako turysta – pałac w Klemensowie (i został tam przez miejscowych zauważony!). Nie bez powodu. Bo zespół parkowo-pałacowy w Klemensowie to niezwykle urokliwe miejsce i atrakcja turystyczna. Do ostatniej wojny należał do rodziny Zamoyskich (potem działał tam m.in. Dom Pomocy Społecznej). Sercem tego ponad 130-hektarowego kompleksu (rośnie tam m.in. kilkanaście tysięcy drzew: lipy, jawory, dęby i kasztanowce) jest pałac, który ma ok. 3,5 tys. mkw. powierzchni.
Więcej na ten temat przeczytasz w Kronice Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze