Jadący w pojedynkę autem drogą wojewódzką nr 858 w kierunku Zamościa 25-letni mieszkaniec gm. Sułów zauważył w Brodach Małych (gm. Szczebrzeszyn) stojących na poboczu dwóch młodych mężczyzn, próbujących złapać tzw. okazję. Mężczyźnie żal się zrobiło czekających na podwózkę autostopowiczów, dlatego zatrzymał auto. – Można do Szczebrzeszyna? – zapytali uradowani nieznajomi, zamykając za sobą drzwi samochodu.
Jeden z młodzieńców usiadł na przednim siedzeniu, drugi usadowił się na fotelu za kierowcą.
Nóż w dłoni
Podczas jazdy w dłoni pasażera siedzącego na tylnym siedzeniu błysnął nóż do cięcia tapet i to tym ostrym narzędziem mężczyzna "przejechał" po szyi i policzku 25-latka, powodując rany cięte. Poleciała krew...
Poszkodowany zaczął się bronić, odpychając napastnika. W końcu zatrzymał auto i wyciągnął z samochodu sprawcę, któremu jednak – korzystając z zamieszania – udało się czmychnąć. To samo zrobił wcześniej jego kolega.
Pokiereszowany kierowca nie zawracał sobie na razie tym głowy, tylko czym prędzej zgłosił się do szpitala, gdzie otrzymał pomoc medyczną. Powiadomiona o zajściu policja rozpoczęła zaś poszukiwania nożownika i jego kompana.
Ustalono, że napadu na kierowcę dokonał 22-letni Kamil M. z gm. Szczebrzeszyn, który na "stopa" podróżował razem z 19-letnim kolegą z tej samej gminy. Obaj młodzieńcy zostali szybko zatrzymani. 22-latek miał w organizmie promil alkoholu, jego kolega nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu, dlatego pobrano od niego krew do badań. Prokuratura Rejonowa w Zamościu postawiła Kamilowi M. zarzut usiłowania zabójstwa mieszkańca gm. Sułów. Gdyby nie postawa obronna pokrzywdzonego, to sprawca – przy pomocy noża tapicerskiego – mógłby go zabić. Na szczęście dla zaatakowanego kierowcy skończyło się na naruszeniu czynności narządów ciała poniżej 7 dni.
Sprawca na wolności
Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego Kamil M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. – Zwróciliśmy się do sądu o zastosowanie wobec sprawcy najsurowszego środka zapobiegawczego, czyli tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, ale sąd nie uwzględnił naszego wniosku – informujeEwa Jałowiecka-Śliwa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze