Była noc z piątku na sobotę (11/12 maja), kiedy policjanci z Biłgoraja zostali wezwani na ul. Romanowskiego. Dostali informację, że jakiś samochód wjechał tam w ogrodzenie.
Kiedy dotarli na miejsce, ani kierowcy, ani samochodu już nie było. Znaleźli tylko tablice rejestracyjne auta i szybko ustalili właściciela pojazdu.
– W trakcie przeczesywania pobliskiego terenu zobaczyli grupę osób, która zaczęła się nerwowo zachowywać na widok radiowozu. Po krótkiej rozmowie okazało się, że są to kierowca i pasażerowie poszukiwanego samochodu – relacjonuje Joanna Klimek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Ustalono, że za kierownicą BMW siedział 18-letni mieszkaniec gminy Zwierzyniec. Mężczyzna oświadczył policjantom, że faktycznie uderzył w ogrodzenie, przestraszył się i odjechał ukrywając samochód w pobliskim lesie. Był trzeźwy. Na szczęście nikt w zdarzeniu nie ucierpiał, ale młodemu kierowcy zatrzymano prawo jazdy.
Dzień wcześniej do niebezpiecznego zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 74 na skrzyżowaniu Frampol - Radzięcin. 33-letni mieszkaniec gminy Stary Zamość, który kierował volkswagenem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu 23-letniej wrocławiance jadącej audi. Samochody się zderzyły. – Kierująca audi oraz trzech jej pasażerów zostało przewiezionych do szpitali w Biłgoraju i Janowie Lubelskim. Obrażenia jakich doznali poszkodowani nie zagrażają ich życiu – uspokaja policjantka.
W tym przypadku sprawca stłuczki, za rażące łamanie przepisów ruchu drogowego i stworzenie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym stracił uprawnienia do kierowania.
Napisz komentarz
Komentarze