Działo się to w czwartek (14 czerwca) ok. godz. 19. Policjant hrubieszowskiej komendy wracał z pracy do domu samochodem. W pewnym momencie zauważył wyjeżdżającą z osiedla osobową toyotę. Kierowca wymusił pierwszeństwo i wjechał na pas drogi, zmuszając inne pojazdy do gwałtownego hamowania.
Funkcjonariusz ruszył za tym autem. Widział, jak kierowca toyoty "się bawi", np. hamując bez wyraźnego powodu i utrudniając w ten sposób jazdę innym zmotoryzowanym. Policjant postanowił więc zatrzymać „żartownisia”. Dogonił go przed światłami. Gdy toyota zatrzymała się, mundurowy podszedł do kierowcy i poinformował, że widział, jak łamał przepisy ruchu drogowego.
27-latek szedł w zaparte. Twierdził, że niczego niewłaściwego nie zrobił, przekonywał też, że nieumundurowany funkcjonariusz nie ma prawa podejmować wobec niego interwencji. Mylił się. Za swoje zachowanie już poniósł konsekwencje. – Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego 27-letniemu kierowcy toyoty zatrzymano prawo jazdy za pokwitowaniem. Teraz kierowca odpowie przed sądem – zapowiada Edyta Krystkowiak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Napisz komentarz
Komentarze