kmp-zamosc

Skrajna nieodpowiedzialność. 35-latek z gminy Krasnobród, zatrudniony jako kierowca karetki transportu sanitarnego pracował pijany. I doprowadził do kolizji.

58-latka z gminy Krasnobród była przekonana, że bierze udział w tajnej policyjnej akcji. Na konto oszusta kilkakrotnie przelała pieniądze, w sumie kilkadziesiąt złotych.

Oszust przedstawiający się za przedstawiciela firmy inwestycyjnej zapewniał 49-latka o wypracowanym zysku. Aby uzyskać pieniądze, mężczyzna musiał zainstalować program do zdalnego sterowania jego komputerem, zalogować się na swoje konto bankowe oraz przesłać zdjęcia dowodu osobistego. Nieświadomy zagrożenia 49-latek wykonał prośby oszusta, którzy z jego konta „wyprowadzili” pieniądze na łączną kwotę ponad 100 tysięcy złotych.

Nie uniknęli zakażenia, przechorowali COVID-19, wyszli z tego, a teraz pomagają wyzdrowieć innym. W zeszłym tygodniu dziesięcioro policjantów z Zamościa oddało osocze, by wspomóc w walce z koronawirusem innym zakażonym. Nie zabrakło też mundurowych, którzy z potrzebującymi podzielili się krwią.

Co musiałoby się wydarzyć, by ludzie przestali po pijanemu siadać za kierownicą? Niestety, wciąż takich przypadków jest wiele. Poniżej piszemy o dwóch z ostatniego tygodnia.

Nie każdy potrafiłby ryzykować własne życie, by ratować cudze. A st. asp. Marek Pawlak z zamojskiej policji tak właśnie się zachował. Otrzymał za to specjalne podziękowania od ministra spraw wewnętrznych i administracji.

57-letni mieszkaniec Zamościa ucierpiał w wypadku, który w piątek, 18 grudnia wydarzył się na ul. Sienkiewicza. Mężczyzna został potrącony przez samochód, gdy przechodził przez przejście dla pieszych.

28-latek zdecydował się na zakup przez Internet maszyny budowlanej. Szczegóły transakcji uzgodnił ze sprzedawcą, który na skrzynkę mailową wysłał mu fakturę. Pokrzywdzony dokonał przelewu na kwotę 28 000 złotych na wskazane w niej konto. Jednak pieniądze nie trafiły do sprzedawcy, a na konto osoby, która wcześniej włamała się na jego pocztę elektroniczną. Ponieważ faktura okazała się być fałszywą.

80-letni mieszkaniec Zamościa przechodząc przez przejście dla pieszych na ulicy Peowiaków został potrącony przez kierującego volkswagenem. Po zdarzeniu pieszy został przewieziony do szpitala, na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń.

To najprawdopodobniej było samobójstwo – wynika ze wstępnych ustaleń policji po tym, jak w środę (16 grudnia) człowiek wypadł z okna jednego z bloków na ulicy Piłsudskiego w Zamościu.

Usiadł za kierownicą po pijanemu. Na dodatek bez prawa jazdy. A jakby tego było mało, miał w samochodzie cofnięty licznik. Miał też pecha. Trafił na drodze na policję.

W okresie jesienno-zimowym osoby samotne, bezdomne, w podeszłym wieku potrzebują szczególnej pomocy. Dlatego też policjanci z Zamościa systematycznie sprawdzają miejsca, gdzie mogą przebywać osoby narażone na utratę życia lub zdrowia z powodu wychłodzenia organizmu. Reagują też na sygnały od mieszkańców o potrzebie pomocy w zapewnieniu schronienia. W porę udzielona pomoc może uratować czyjeś życie.

To mogło się stać u mechanika, gdy samochód był w naprawie – tak zatrzymany przez zamojską policję 60-latek tłumaczył fakt, że stan licznika w jego ciężarowym volvo wskazywał przebieg auta o 150 tys. kilometrów mniejszy, niż wskazywały dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów.

Za jazdę po pijanemu najprawdopodobniej odpowie 61-latek. W niedzielę mężczyzna zniszczył swoje auto na... krzewie bzu.

Miał być zysk, a jest spora strata. 68-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego nie ma już pieniędzy na koncie, ma za to duży debet i pożyczki do spłaty.