kolizja

Rozbił samochód, ale pojechał dalej, bo mu się spieszyło. Tak 90-latek tłumaczył się policjantom. Będzie jeszcze musiał wyjaśnić sprawę przed sądem.

Nie obyło się bez wypadków, ale na szczęście w minione święta nikt nie zginął na drogach województwa lubelskiego.

Na szczęście zakończyło się tylko zniszczeniem aut. Żadnemu z kierowców nic się nie stało. Do kolizji na drodze wojewódzkiej nr 858 w Woli Małej (gm. Biłgoraj) doszło we wtorek (18 grudnia) po południu.

Kiedy jest ślisko, droga hamowania się wydłuża. Na własnej skórze przekonał się o tym kierowca forda, który przed skrzyżowaniem nie zdołał się zatrzymać i wjechał w volkswagena.

To mogło się skończyć naprawdę tragicznie. Na szczęście nic złego nikomu się nie stało, ale 37-latek z gminy Adamów musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Bo miał w organizmie 1,5 promila alkoholu, kiedy w czwartek (13 grudnia) na skrzyżowaniu między Krasnobrodem i Hutkami wpadł w poślizg, zjechał audi do rowu, a później uderzył w znak drogowy.

Kierowca skutera został przewieziony do szpitala po wypadku, który dzisiaj rano wydarzył się na skrzyżowaniu ulic Dzieci Zamojszczyzny i Sadowej w Zamościu.

Nadmierna prędkość bywa przyczyną poważnych wypadków, w tym przypadku kierowca miał zdecydowanie szczęście. Bo gdy jego citroen dachował na poboczu, 30-letni Ukrainiec nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Kiedy po alkoholu siada się za kierownicą, są spore szanse, że do celu się nie dojedzie. Tak właśnie było w przypadku 64-latka z gminy Sitno i 49-letniego mieszkańca gminy Werbkowice. Obaj doprowadzili do kolizji.

Jak trzeba prowadzić samochód, aby... zawisnąć nim na drzewie? Odpowiedzi mogłaby udzielić 86-letnia mieszkanka gminy Krasnobród, która wykonała taki feralny manewr kierując fiatem.

Nie tylko grzywna, ale też kara nawet 2 lat więzienia grozi dwóm kierowcom, którzy po alkoholu ruszyli w drogę. Obaj zostali w czwartek (6 grudnia) zatrzymani przez policję w powiecie biłgorajskim.

Wyglądało to dość groźnie, ale na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. We wtorek (4 grudnia) rano na skrzyżowaniu ulic Narutowicza i Poniatowskiego w Biłgoraju renault zderzył się z fiatem.

Dobrze, że skończyło się tylko na strachu i lekko zniszczonym samochodzie, bo mogło tragicznie. 38-letnia kobieta była pijana, gdy oplem wybrała się po zakupy. Skończyła podróż w rowie. W domu czekało na nią dwoje małych dzieci.

Jej nic się nie stało. Zniszczony jest samochód, ale kobieta i tak poniesie konsekwencje kolizji. Bo okazało się, że doprowadziła do niej kierując mazdą po pijanemu.

Wyglądało to naprawdę bardzo groźnie. Cud, że nikomu nic poważnego się nie stało. 30-letnia mieszkanka Krasnobrodu miała poważną stłuczkę na krajowej 17. Wjechał samochodem w przydrożną skarpę.

Pijani siedli za kierownicą. To nie mogło się dobrze skończyć. 39-latek z gminy Miączyn i 21-latek z gminy Zamość odpowiedzą przed sądem za doprowadzenie do kolizji po alkoholu.