pijany-kierowca

Był już po służbie. Wracał z niej dzisiejszej nocy do domu. I wtedy właśnie policjant z posterunku w Trzeszczanach zatrzymał pijanego kierowcę.

Na pewno był pijany. Prawdopodobnie przesadził też z prędkością. W efekcie kierujący osobową hondą 36-latek zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Na niebezpieczeństwo naraził chłopczyka, który jechał z nim jako pasażer.

Skrajna nieodpowiedzialność. Tylko tak można ocenić zachowanie 40-letniego mieszkańca Warszawy, który gościł w weekend w naszym regionie. Mężczyzna podróżował autem z dwójką swoich dzieci. Był kompletnie pijany. Zatrzymano go dzięki interwencji policjanta, który był tego dnia na wolnym.

Dwóch pijanych kierowców zatrzymali w czwartek (6 lutego) tomaszowscy policjanci. Obaj wpadli dzięki informacjom od świadków. W jednym przypadku policjantów wezwał ich kolega po fachu, którego o pomoc po kolizji poprosił nietrzeźwy kierowca opla.

Wypiłam tylko dwa piwa – tak tłumaczyła się 44-letnia kobieta, która w niedzielę (2 lutego) spowodowała wypadek w Werbkowicach. Swoim oplem uderzyła w busa z taką siłą, że ten pojazd się przewrócił.

Samochód był jeden, a ich dwóch. Za kierownicą volkswagena najpierw jechał 21-latek, a później pozwolił prowadzić auto 23-letniemu kumplowi. Obaj byli pijani. Policja zatrzymała ich dzięki interwencji świadka.

Był głodny. Złapał to, co było pod ręką, skonsumował i ruszył w drogę, bo bardzo się spieszył. Tak tłumaczył się policjantom 42-latek zatrzymany na jeździe po pijanemu. Okazało się, że na śniadanie "przyjął"... trzy piwa.

Wyprzedzał na zakazie i podwójnej ciągłej, a kiedy w końcu drogówka go zatrzymała, okazało się, że 25-latek jest pijany.

Jeszcze nie wytrzeźwiał? Czy już zdążył się się upić? Fakty są takie, że w sobotę (25 stycznia) o godz. 6 rano 23-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. I jechał samochodem przez Biłgoraj.

Pił alkohol i usiadł za kierownicą. Nic dziwnego, że nie miał ochoty na spotkanie z policją. 36-latek próbował uciec funkcjonariuszom, ale jazdę zakończył na skarpie w przydrożnym rowie.

Jeden jechał „wężykiem”, bo wsiadł za kierownicę po pijanemu. Drugi w terenie zabudowanym jechał z prędkością 110 km na godzinę. Obydwaj mają kłopoty, bo zatrzymali ich biłgorajscy policjanci.

Za jazdę po pijanemu, skuterem niezarejestrowanym i nieubezpieczonym, a na dodatek bez prawa jazdy odpowie 24-letni mieszkaniec gminy Biłgoraj.

Był kompletnie pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie i w takim stanie przekraczał granicę w Hrebennem. Nietrzeźwego Ukraińca zatrzymały polskie służby.

56-latek był pijany, jechał rowerem bez świateł, nie miał żadnych odblasków. W środę (8 stycznia) po południu miał stłuczkę z iveco w Horyszowie (gm. Miączyn).

W piątek, w sobotę i w niedzielę (3,4,5 stycznia) zamojscy policjanci zatrzymywali pijanych kierujących.