pilka-nozna

W 2005 r. Granica Lubycza Królewska, prowadzona przez trenera Zbigniewa Kuczyńskiego, osiągnęła najlepszy wynik ligowy w całej historii tego klubu. Zajęła w lubelskiej IV lidze piąte miejsce, przegrywając w sezonie tylko trzy mecze.

PZPN wyraźnie się pośpieszył. Z decyzją o odwołaniu amatorskiego grania w piłkę można było spokojnie poczekać jeszcze ze dwa tygodnie. To samo tyczy się lig młodzieżowych.

W naszej wspomnieniowej podróży z czasów i lig minionych zawitamy tym razem do sezonu 1997/1998, a o kulisach meczu Kryształ Werbkowice – Granica Lubycza Królewska opowie trener Jerzy Bojko.

W 2010 r. Spartakus Szarowola świętował aż trzy sukcesy – pierwsze miejsce w III lidze oraz zdobycie okręgowego i wojewódzkiego Pucharu Polski. W tomaszowskich derbach dwa razy przegrał z Tomasovią, która zakończyła trzecioligowe rozgrywki na szóstym miejscu, a o awans do II ligi walczyła bez powodzenia trzy lata później pod wodzą twórcy osiągnięć Spartakusa, trenera Bohdana Bławackiego. W klasie okręgowej najlepsza była Huczwa Tyszowce.

Sześćdziesiąt lat temu piłkarze ligi okręgowej i niższych klas rozgrywkowych w ciągu roku musieli rozegrać trzy rundy – cały sezon 1960 i połowę 1960/1961. A to dlatego, że polska piłka nożna ligowa przechodziła z systemu rozgrywek "wiosna-jesień" na "jesień-wiosna". W lidze okręgowej, która była trzecim poziomem rozgrywkowym, po I i II lidze, występowały trzy zespoły z Zamojszczyzny – Technik i Hetman z Zamościa oraz debiutująca na tym szczeblu Łada Biłgoraj.

Szanse na dogranie sezonu w trzeciej lidze wydają się być iluzoryczne. W Hetmanie Zamość podkreślają jednak, że w czerwcu piłkarski świat się nie kończy.

Ekstraklasa odmrożona. Cieszą się kibice telewizyjni, cieszą (raczej) kluby, podskakują (na pewno) do góry firmy bukmacherskie! Swoją drogą ciekawe, czy w obstawianych zakładach znajdą się zdarzenia z koronawirusem. Obostrzeń masa, 14-dniowe izolacje, testy i rygor sanitarny. Co to oznacza? Ano tyle, że niższe ligi mogą zapomnieć o rundzie wiosennej. Smutne, ale prawdziwe.

Jeśli sytuacja związana z pandemią koronawirusa drastycznie się nie pogorszy, to Ekstraklasa wznowi rozgrywki 29 maja i będzie mogła je dokończyć najpóźniej 20 lipca. Być może uda się także kontynuować rywalizację w I i II lidze. W tym półroczu nie dojdzie natomiast do wznowienia zmagań w niższych klasach. Wiceprezes PZPN Marek Koźmiński zasugerował, że piłkarska centrala chce anulować przerwane rozgrywki w ligach od trzeciej w dół.

W centralnym Pucharze Polski zespoły z powiatu tomaszowskiego rozegrały tylko dziewięć meczów. W rozgrywkach pucharowych Ziemię Tomaszowską reprezentowały Tomasovia Tomaszów Lubelski, Granica Lubycza Królewska i Prywaciarz Tomaszów Lubelski. Szansę na występ miał także w 2010 r. Spartakus Szarowola, ale sprzedał licencję Motorowi Lublin, który także nie przystąpił do pucharowej rywalizacji.

Od kilku tygodni trwa w gronie piłkarskich kibiców dyskusja na temat powrotu do gry drużyn Ekstraklasy. Ambitny plan zakłada odizolowanie kadr, a następnie stopniowy powrót do treningów oraz rywalizacji o punkty. Nasi czwartoligowcy nie mają jednak prawa marzyć o podobnym scenariuszu.

Kluby Ekstraklasy opracowały plan dokończenia rozgrywek w sezonie 2019/2020. Projekt czeka na akceptację premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Na przełomie kwietnia i maja kluby wznowiłyby treningi, a niecały miesiąc później rozegrane zostałyby pierwsze po przerwie mecze. A co z rozgrywkami niższych klas rozgrywkowych?

Pomysły na granie w piłkę już są. Chęci jeszcze większe. Ale ciągle przypomina to wróżenie z fusów. Eksperci nadal nie potrafią bowiem przewidzieć końca pandemii.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek zaproponował powrót do normalności, czyli nazewnictwa klas rozgrywkowych zgodnie ze szczeblem w ligowej hierarchii – tak, jak było do 2008 roku. Hetman Zamość, jeśli by się utrzymał, nie grałby już w III lidze, lecz w lidze międzywojewódzkiej.

Nie ma takiej zarazy, która byłaby w stanie przemóc ludzką nadzieję. Nie ma takiej siły, która zabroniłaby nam tęsknić. A tęsknoty te zwielokrotniają się szczególnie wiosną, gdy po kilku miesiącach wegetacji świat budzi się do życia.

Białoruś ciągle gra w piłkę, a Aleksander Łukaszenka, choć w żadną pandemię nie wierzy, to profilaktycznie nakazuje produkować więcej kaszy gryczanej. Można się śmiać, ale jednocześnie warto przypomnieć sobie, co dwa tygodnie temu działo się u nas z mąką i drożdżami... Jak wiadomo, te ostatnie mają jednak wiele ogólnospożywczych zastosowań, a Polacy to nacja zaradna.