Po ostatniej wojnie los polskich dzieci nie był godny pozazdroszczenia. Publicyści bili na alarm, obwiniając współobywateli (władze komunistyczne bano się prowokować) o nieczułość i brak odpowiedzialności wobec dzieci. Kłopotem była powszechna nędza, która... rzadko bywa towarzyszką empatii. Odnotowywano dramatyczne rekordy umieralności noworodków. W niektórych miejscowościach wynosiła ona nawet 90 proc. w stosunku do liczby urodzin.