W wiejskich przychodniach brakuje lekarzy, przed gabinetami tych, którzy doraźnie tam przyjmują tworzą się kolejki. Pacjenci próbują znaleźć rozwiązanie. Przepisują się do innych lekarzy, przyjmujących w przychodniach czasami oddalonych nawet o kilkadziesiąt kilometrów. Lekarzom w mniejszych ośrodkach zaczyna brakować pacjentów, pod znakiem zapytania staje opłacalność świadczonych prze nich usług medycznych. No i w ten sposób koło się zamyka.
Na początku kwietnia na stronie internetowej gminy Trzeszczany kierownik miejscowej Przychodni NZOZ opublikował oświadczenie, w którym zapewnił, że wszelkie pogłoski o zamiarach zamknięciu tego ośrodka zdrowia w najbliższych dniach są przedwczesne. Ale jednocześnie dodał że mało prawdopodobne jest, że uda się mu dopracować w nim do emerytury.
- Jest to spowodowane niekorzystną sytuacją demograficzną, Rodzi się tutaj coraz mniej dzieci, młodzi wyjeżdżają stąd. A starsi ludzie, niestety, umierają. Nowych mieszkańców nie przybywa. A to powoduje, że w ciągu najbliższych lat będę zmuszony do zmiany miejsca pracy. Po prostu nie będzie pracy dla trzech lekarzy w gminie Trzeszczany. Dlatego możliwe, że za 6 miesięcy, rok, dwa lata może dojść do zamknięcia Ośrodka Zdrowia w Trzeszczanach. Ta niepokojąca tendencja demograficzna bardzo uzależnia decyzje, czy nadal prowadzić praktykę lekarską czy może jednak ją zakończyć – tłumaczy Marek Skubis, kierownik Przychodni Zdrowia w Trzeszczanach.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze