Działo się to w sobotę wieczorem. Kobieta powiadomiła policję, że jej 10-miesięczny synek zniknął, gdy ona korzystała z toalety w barze w Korytkowie (gm. Biłgoraj). Policjanci pojechali tam natychmiast.
Spotkali się z 39-latką, ale kobieta zakomunikowała im, że chce wszystko odwołać. Po prostu przypomniała sobie, że synka zostawiła pod opieką ciotek. Mundurowi pojechali pod wskazany adres, żeby sprawdzić, czy z chłopcem jest wszystko w porządu.
– Zastali dwie „ciocie” i 10 miesięczne dziecko. Niestety jak się okazało, obie "opiekunki" spożywały alkohol. Policjanci przebadali alkomatem 39-letnią matkę dziecka. Miała w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. 31-letnia „ciocia” ponad 1 promil, a druga - prawie pół promila – relacjonuje Joanna Klimek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Ponieważ w towarzystwie nie było ani jednej trzeźwej osoby, która mogłaby zająć się niemowlęciem, policjanci wezwali pogotowie. Chłopczyk został karetką przewieziony do szpitala. Mundurowi ustalili, że 39-latka ma również 8-letnie dziecko, do którego ma ograniczone prawa rodzicielskie, ponieważ w przeszłości odpowiadała już przed sądem za sprawowanie opieki pod działaniem alkoholu.
Kobieta ponownie stanie przed sądem.
Policjanci sprawdzają, czy doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia chłopca. Przypominamy, że zgodnie z prawem za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze