Miejsce dość szumnie nazywane parkiem to właściwie nieuporządkowany las porastający wzgórze w centrum Radecznicy. Wiedzie tamtędy droga, którą można dojść z miejscowej "kaplicy na wodzie" do klasztoru, bazyliki oraz m.in. do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. To malownicze miejsce. Przy drodze stoją tam m.in. okazałe kaplice (jedna z nich – jak wynika z zamieszczonego tam napisu – to wotum mieszkańców miejscowości Zaporze).
W radecznickim parku rośnie kilkaset drzew. Kłopot w tym, że jakiś czas temu pojawiły się na nich wymalowane pomarańczową farbą numery. Świecą od nich całe zagajniki! Bo w ten sposób oznaczono ponad 700 drzew!
– Jeśli to miejsce zostanie ogołocone, straci na tym cała Radecznica. To byłaby wielka szkoda. Wyjaśnijcie te sprawę! – apeluje nasz Czytelnik. – A jeżeli drzewa naprawdę zostały przeznaczone do wycięcia, trzeba zrobić wszystko, aby je ratować.
Wygląda jednak na to, że nie ma powodu do niepokoju.
– Teren, na którym rosną oznaczone numerami drzewa, należy do klasztoru (ojców bernardynów – przyp. red.). Zakonnicy przeprowadzili ich inwentaryzację. Stąd te wymalowane liczby. Tu nie chodzi o planowaną wycinkę – zapewnia Edward Polak, wójt gminy Radecznica.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze