Uznaliśmy, że skoro komisarz podzieliła gminę na okręgi, to niech teraz dopasuje ten podział do obwodów – mówi Ryszard Brzyski, przewodniczący Rady Miejskiej w Lubyczy Królewskiej.
Wyborcza epopeja w Lubyczy Królewskiej trwa od marca. Wtedy po raz pierwszy Rada Miejska w Lubyczy Królewskiej pochyliła się nad podziałem gminy na okręgi wyborcze. Oprócz wymogów ustawowych nałożyły się na to także inne względy. Od 1 stycznia 2016 roku Lubycza Królewska jest miastem, które wchłonęło miejscowości Dęby i Zatyle-Osada. W granicach miasta powstały też dwa nowe sołectwa: Lubycza Królewska Południe i Lubycza Północ. Zmieniły się też granice dotychczasowych sołectw, pojawiły się nazwy nowych ulic. Radni wzięli też pod uwagę wnioski mieszkańców sołectw Mosty Małe i Teniatyska. Ostatecznie podzielili gminę na 15 jednomandatowych okręgów wyborczych.
Norma przedstawicielska
Podział zakwestionowała komisarz wyborczy w Zamościu Ewa Adamiak. Stwierdziła, że podział 7 z 15 okręgów wyborczych w gminie został dokonany niezgodnie z prawem, czyli z naruszeniem tzw. normy przedstawicielskiej. Komisarz przypomniała, że na terenach wiejskich, co do zasady okręg wyborczy powinien obejmować jedno sołectwo. Jeśli zachodzi taka konieczność (aby zachować tzw. jednolitą normę przedstawicielstwa), sołectwo można przyłączyć do innego sołectwa lub podzielić sołectwo na dwa lub więcej okręgów wyborczych. Nie można zaś łączyć jednego sołectwa z częścią innego sołectwa. A tak właśnie stało się w przypadku podziału gminy Lubycza Królewska, gdzie np. sołectwo Machnów Nowy podzielono na trzy okręgi wyborcze, dołączając do niego Dyniska Nowe i Myślatyn i Wierzbicę.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze