Według prokuratury, podczas polowania 59-letni Tomasz R. nie zachował wystarczającej ostrożności i wbrew zasadom polowań wykonał strzał do dzika wzdłuż linii myśliwych, w wyniku czego nieumyślnie trafił w udo kolegę. Poszkodowany myśliwy zmarł na miejscu na skutek wykrwawienia. Tomasz R. nie przyznał się do postawionego mu zarzutu. – Według niego, nie był to strzał bezpośredni, tylko rykoszet – informuje Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – Taka jest linia obrony podejrzanego, ale z wywołanych dla nas opinii, w tym balistycznej oraz przygotowanej przez biegłych Zakładu Medycyny Sądowej, wynika, że pocisk nie rykoszetował, a strzał został oddany w linii prostej bezpośrednio do pokrzywdzonego.
Przypomnijmy. Zamojskie Koło Łowieckie nr 21 "Wilk" świętowało 7 listopada ub. roku w Dyniskach (gm. Ulhówek) jubileusz 20-lecia działalności. Uroczystości rozpoczęły się od zbiorowego polowania w kompleksie leśnym. Brało w nim udział 20 myśliwych z KŁ nr 21 "Wilk" w Zamościu oraz zaproszeni goście z innych kół, a także 15 osób zajmujących się naganianiem zwierzyny. Do nieszczęśliwego wypadku doszło przed południem. Kula trafiła Apolinarego M. w udo. Próby ratowania rannego 59-latka (na miejscu był myśliwy, który jest lekarzem – przyp. red.), polegające na zatamowaniu krwawienia, nie przyniosły efektu. Poszkodowany zmarł na miejscu.
Apolinary M. mieszkał w Zamościu. Przez wiele lat należał do KŁ nr 45 "Ponowa" w Hrubieszowie, a przed śmiercią działał w KŁ nr 40 "Szarak" w Strzyżowie (gm. Horodło). Był też znanym nie tylko w Zamościu pszczelarzem.
Więcej w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze