Był sobotni wieczór (2 lutego), kiedy dyżurny policji w Biłgoraju dostał informację o podejrzanym mężczyźnie, który złożył wizytę w jednej z plebanii w powiecie. Mówił, że jest policjantem, chciał sprawdzać pomieszczenia. Ksiądz mu nie uwierzył i wygonił. Nie minęła godzina, a do biłgorajskiej policji dotarł sygnał z innej pobliskiej plebanii. Doszło tam do usiłowania włamania. Sprawca wybił szybę w drzwiach balkonowych, ale został spłoszony przez księdza. Nieznajomy wsiadł do zaparkowanej w pobliżu taksówki i uciekł.
Policjanci ruszyli za nim. Dotarli do taksówkarza, który woził tego człowieka. Mężczyzna powiedział, że zawiózł klienta do jednej z miejscowości w gminie Cieszanów na Podkarpaciu. Wysiadł z auta bez płacenia za usługę i przepadł.
Policjanci z Biłgoraja poprosili o pomoc kolegów po fachu z Lubaczowa. Ustalili, gdzie może przebywać poszukiwany przez nich mężczyzna. Pojechali tam. Pukali do drzwi, ale nikt nie otwierał. Weszli więc siłą.
– Na miejscu policjanci zatrzymali mężczyznę, który jak się okazało był poszukiwany listem gończym przez Prokuraturę Rejonową w Łańcucie. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach wyszło na jaw, że 35-latek wielokrotnie w przeszłości był karany za oszustwa, kradzieże i włamania. Teraz ponownie stanie przed sądem i będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności – relacjonuje Joanna Klimek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Napisz komentarz
Komentarze