Mundurowi mogą kontrolować sytuację, takie prawo daje im art. 379 ustawy Prawo Ochrony Środowiska, a także upoważnienia wydane przez szefa samorządu. Strażnicy z Biłgoraja z tej możliwości korzystają.
W zeszłym roku przeprowadzili 47 kontroli, w efekcie których trzy osoby zostały ukarane mandatami. Tylko w tym roku mundurowi zapukali do domów już przeszło 30 mieszkańców, a czterech ukarali mandatami w wysokości 500 zł.
Jak taka kontrola wygląda? Strażnicy pobierają są próbki popiołu i przekazują je później do odpowiedniego laboratorium. To często ich inicjatywa, ale zawsze reagują również na sygnały od mieszkańców.
– Bywa, że w ciągu 5-10 minut odbieramy telefony od kilku osób, które wzywają nas zaniepokojone dymem wydobywającym się z komina sąsiada – opowiada Bogdan Zwoliński, szef Straży Miejskiej w Biłgoraju.
Czasem są to "fałszywe alarmy". – Bo dym z komina leci zawsze, nigdy nie pachnie. A szczególnie intensywny jest w momencie, gdy rozpalany jest zimny piec. Zanim się nie zagrzeje do odpowiedniej temperatury, wygląda to rzeczywiście tak, jakby palono w piecu jakieś odpady – wyjaśnia Zwoliński.
Napisz komentarz
Komentarze