Sytuacja jest coraz bardziej napięta. Planowany przez nauczycieli ogólnopolski strajk rozpocznie się on 8 kwietnia i ma potrwać aż do odwołania. A to przecież zaledwie dwa dni przed egzaminami gimnazjalnymi i kilka dni przed egzaminami ósmoklasistów (ruszą one 15 kwietnia). W tle są już także matury. Nic dziwnego, że emocje sięgnęły zenitu!
Można o tym przeczytać na forach internetowych Kroniki Tygodnia. "Zaczniemy wspierać ludzi którzy, poświęcają ogrom swojej pracy na naukę naszych dzieci - apeluje jedna z Internautek. "Krytyka wobec organizatorów protestu jest bezpodstawna. Jak strajkowali policjanci było dobrze? Kiedy strajkowali lekarze, a tysiące ludzi na tym ucierpiało też było OK? Tym razem nie ucierpi nikt! Tylko zacznijmy wspierać nauczycieli".
Nauczycielom i sympatykom ich protestu argumentów nie brakuje. Jego przeciwnikom... również.
Wspieramy nauczycieli!
"Nauczyciele proszą i rozmawiają od bardzo dawna. Strajk zapowiedzieli z dużym wyprzedzeniem, aby premier RP miał czas dojść do porozumienia. Zamiast tego są obrażani przez kolejnych polityków władzy (...)" - napisał jeden z naszych Internautów. "To może nie są winni nauczyciele ale rządzący, którzy nie potrafią z nimi rozmawiać i dojść do porozumienia?" "Popieram nauczycieli. Pracowałam w szkole i znam szkolną rzeczywistość. Brawo pedagodzy!", "Strajk w innym terminie nie ma prawa bytu", "Wspieramy nauczycieli. Walczą o także o przyszłość naszych dzieci" - napisali także na forach inni Internauci.
Strajk rzeczywiście chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem. Był on poprzedzony wielką akcją referendalną w szkołach. Prowadzono ją do 25 marca. W referendum zadano pytanie: "czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, pracowników pedagogicznych o 1 tys. zł z wyrównaniem od 1 stycznia, jesteś za przeprowadzeniem strajku?". Odpowiedź dla wielu osób była oczywista.
Z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, iż w całym kraju gotowych jest do strajku prawie 80 proc. szkół, przedszkoli i placówek wychowawczych, a w woj. lubelskim nawet 87 proc. placówek (to podobno dwa razy więcej niż podczas protestu w 2017 r.).
Więcej w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze