Apri to owoc "związku" wielbłądzicy Belli i wielbłąda Nikodema. Ma się świetnie, rośnie z dnia na dzień, bo apetyt jej dopisuje.
"Podobnie jak jej starszy brat wymaga ręcznego dokarmiania, ale wszystko jest na dobrej drodze i nie mamy już żadnych obaw widząc jak wciąga 2 butelki mleka w czasie jednego "posiedzenia". Karmimy ją niemalże na wdechu zważywszy na fakt, że wielbłąd "pachnie inaczej". Jak widać na załączonych fotografiach Apri jest rozczochrana, ale szczęśliwa" – czytamy na facebookowym profilu ZOO.
Napisz komentarz
Komentarze