- Jest pan w Zamościu nowym przewodniczącym. Jednak wcześniej często można było pana zobaczyć np. na sesjach Rady Miejskiej w Zamościu czy posiedzeniach komisji RM. Co pana tam przyciąga?
– Od dawna przyglądam się pracy samorządu, działam społecznie. Interesują mnie wydatki budżetowe, inwestycje i inne sprawy miasta. Ubiegałem się o mandat radnego, ale to się nie powiodło. Za namową mieszkańców wystartowałem w wyborach na przewodniczącego zarządu osiedla Stare Miasto i udało mi się w nich zwyciężyć. Moją motywacją nie były pieniądze. Na dowód tego, zrezygnowałem z podwyżki w wysokości 200 zł, którą przyznano niedawno zamojskim przewodniczącym osiedli. Zatem za pracę na rzecz naszego osiedla będę pobierał co miesiąc jedynie 400 zł.
Co na osiedlu należałoby poprawić, zmienić?
– Na początku komunikację pomiędzy mieszkańcami i zarządem osiedla. Już to robimy. Przy naszych tablicach informacyjnych na os. Podgroble oraz obok siedziby zarządu przy ul. Bazyliańskiej zawiesiliśmy specjalne skrzynki. Mieszkańcy mogą za ich pomocą informować nas o sprawach, które chcą załatwić, osiedlowych bolączkach. utworzona została strona osiedla na Facebooku. Tam także można się z nami kontaktować. To ma swój cel. Mieszkam na Starym Mieście i wiem, że kłopotów ludziom nie brakuje. Nie zawsze o tym mówią, bo mam wrażenie, że nie wierzą, iż coś da się zmienić, naprawić. To błąd. My chcemy mieszkańców zaktywizować, pokazać, że warto działać. Przypomnieć także władzom, że na osiedlu żyją normalni, zwykli ludzie, którzy mają kłopoty i potrzeby.
Napisz komentarz
Komentarze