Sytuacja w tabeli zmusiła zespół Tomasza Smoląga do gry ofensywnej. W 13 min Milena Kazanowska huknęła w słupek, a zanim bramkarce z Wierzchowisk przestało dzwonić w uszach, Dominika Mrozik dobiła dobiła strzał koleżanki i było 1:0. Chwila dekoncentracji sprawiła, że przyjezdne jeszcze przed przerwą wyrównały. Po zmienia stron Potok miał już sporą przewagę, a na bramkę przyjezdnych sunął atak za atakiem napędzany przez Kazanowską i Wiktorię Bąk. W 56 Mrozik wbiegła odważnie w pole karne i zmieściła piłkę tuż przy dalszym słupku. Na 3:1 płaskim strzałem podwyższyła Bąk. Ogromną ochotę na bramkę miała też Kazanowska, ale mogła tylko z niedowierzaniem kręcić głową, gdy po kolejnych dwóch bombach piłka trafiała w poprzeczkę. Tuż przed końcem przyjezdne po kontrze złapały kontakt, ale ostatnie słowo należało do zespołu z Sitna. Bąk otrzymała piłkę z autu i z bez zastanowienia huknęła z woleja z 25 metrów pod poprzeczkę! Kto wie, czy po tym uderzeniu nie trzeba będzie sprawdzić, czy siatka w bramce nadal jest cała. Co ciekawe, mecz był debiutem sędziny Barbary Prus, która stanęła na wysokości zadania, gwiżdżąc pewnie i z wyczuciem.
Potok Sitno – LKS Wierzchowiska 4:3 (1:1)
Bramki: Mrozik 13, 56, Bąk 64, 86 – Oleszczuk 38, 70, Zaborska 88.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I W E-WYDANIU KT.
Napisz komentarz
Komentarze