O Dawidzie, jego dzielnej mamie i tacie pisaliśmy już w Kronice Tygodnia TUTAJ: DAWID I JEGO RODZICE WALCZĄ O ŻYCIE CHŁOPCA
Przypomnijmy. Kiedy Dawid miał 2 latka, przeszedł atak epilepsji. Później to się już nie powtórzyło. Gdy chodził do przedszkola, zaczęły się u niego problemy z pamięcią. Z czasem narastały. Chłopiec był badany, ale niczego konkretnego u niego nie stwierdzono. Mijały kolejne lata i było coraz gorzej. Pamięć zawodziła, pojawiły się coraz częstsze i coraz silniejsze bóle głowy. Załamanie nastąpiło na początku lutego. Okazało się, że chłopiec cierpi na złośliwy nowotwór mózgu.
Od tamtej pory Dawid jest niemal cały czas w szpitalu. Do hoteliku przy Centrum Zdrowia Dziecka jeździli z nim też jego rodzice i młodsze rodzeństwo w wieku 7 miesięcy i 4 lat. Starszy, 12-letni brat został w Zamościu pod opieką cioci, chodzi do szkoły.
Rodzinie brakuje pieniędzy na ciągłe dojazdy do stolicy. Zwłaszcza, że mama zajmuje się młodszymi dziećmi, a tata, w związku z chorobą synka, by być przy nim, musiał przestać pracować. Pawluczukowie żyją jedynie z zasiłków. A pieniędzy potrzeba bardzo dużo. Także w najbliższym czasie, bo szykuje im się kolejny kosztowny wyjazd.
– 26 czerwca Dawid rozpocznie sześciotygodniową radioterapię, która odbędzie się w Warszawie. Tak ważne jest dla rodziców, a w szczególności dla chorego Dawidka, by te sześć tygodni nie musiały być tyko cierpieniem i walką o życie, lecz w szczególności czasem wspólnie spędzonym z najbliższą rodziną. Z serca dziękujemy – napisali rodzice Dawida.
Zbiórka prowadzona jest m.in. na portalu ZRZUTKA.PL.
Jeżeli wśród naszych czytelników znajdzie się ktoś, kto chciałby pomóc rodzinie, to może pieniądze wpłacać również na konto: 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 cel szczególny: darowizna dla Dawid Pawluczuk.
Napisz komentarz
Komentarze