Kiedy Dawid miał 2 latka, przeszedł atak epilepsji. Później to się już nie powtórzyło. Gdy chodził do przedszkola, zaczęły się u niego problemy z pamięcią. Z czasem narastały. Chłopiec był badany, ale niczego konkretnego u niego nie stwierdzono. Mijały kolejne lata i było coraz gorzej. Pamięć zawodziła, pojawiły się coraz częstsze i coraz silniejsze bóle głowy. Załamanie nastąpiło na początku lutego. Okazało się, że chłopiec cierpi na złośliwy nowotwór mózgu.
Od tamtej pory Dawid jest w szpitalu. Do hoteliku przy Centrum Zdrowia Dziecka przeprowadzili się też jego rodzice i młodsze rodzeństwo w wieku 7 miesięcy i 4 lat. Starszy, 12-letni brat został w Zamościu pod opieką cioci, chodzi do szkoły.
– Maluchy muszą być przy mnie, młodsze dziecko karmię jeszcze piersią. Abym mogła się zajmować nimi, a także być przy Dawidzie mąż musi być z nami, dlatego zawiesił działalność gospodarczą. Jego handel obwoźny był jedynym źródłem utrzymania naszej rodziny – wyjaśnia Katarzyna Pawluczuk, która sama ma poważne problemy ze zdrowiem.
WIĘCEJ O LOSACH TEJ RODZINY NAPISZEMY W PAPIEROWYM WYDANIU KRONIKI TYGODNIA.
Na szczęście nie zostali sami. W pomoc zaangażowała się Szkoła Podstawowa nr 9, do której Dawid uczęszcza. Pomaga wielu ludzi dobrej woli, rodzina jest pod opieką Fundacji Nasze Dzieci, zbiórkę pieniędzy zorganizowała Caritas diecezji zamojsko-lubaczowskiej, pieniądze są też wpłacane za pośrednictwem portalu zrzutka.pl <<< TUTAJ. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb.
Apel o pomoc dla tej rodziny dotarł do naszej redakcji od przyjaciół Dawida. Nie mogliśmy pozostać obojętni.
Jeżeli wśród naszych czytelników znajdzie się ktoś, kto chciałby pomóc pani Katarzynie, jej mężowi, dzieciom, a przede wszystkim Dawidowi, to może na rzecz chłopca przekazać jeden procent swojego podatku, wskazując w rozliczeniu Fundację NASZE DZIECI KRS 0000249753 z dopiskiem "Dla Dawid Pawluczuk". Pieniądze można również wpłacać na konto: 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 cel szczególny : darowizna dla Dawid Pawluczuk.
Mama Dawida ma jeszcze jedną prośbę, o modlitwę.
– Wierzę, że każde, nawet pojedyncze krótkie zdanie do Pana Boga w intencji mojego synka, pomoże mu wyzdrowieć – mówi pani Katarzyna.
WIĘCEJ O LOSACH TEJ RODZINY NAPISZEMY W PAPIEROWYM WYDANIU KRONIKI TYGODNIA.
Napisz komentarz
Komentarze