W naszym regionie najtrudniejsza sytuacja jest w Zamościu. Szkoły mają ograniczoną pojemność i choć każda zwiększyła liczbę planowanych oddziałów, to jednak podwoić jej nie były w stanie.
Zamość ściąga młodzież z okolic
Z danych wydziału edukacji zamojskiego magistratu wynika, że o przyjęcie do szkół ponadgimnazjalnych w mieście stara się 1819 osób, w tym do: liceów – 963, technikum – 786, a szkół branżowych – 70. W przypadku szkół ponadpodstawowych zarejestrowanych jest 1764 kandydatów, w tym do: liceów – 884, techników – 801, a szkół branżowych – 79. W jednym i drugim przypadku w liceach ogólnokształcących brakuje sporo miejsc: dla absolwentów podstawówek przeszło 200, dla uczniów po gimnazjach ok. 300. Tego problemu nie ma w technikach, a liczba miejsc planowanych w szkołach branżowych wielokrotnie przekracza liczbę chętnych do podjęcia w nich nauki.
Wpływa na to również fakt, że w Zamościu chce się uczyć młodzież, która dotychczas do szkół chodziła w innych miastach. Najwięcej kandydatów jest z powiatu tomaszowskiego (po ok. 200 zarówno z podstawówek, jak i gimnazjów). Na drugim miejscu jest Hrubieszów – po ok. 100 osób, później powiat biłgorajski – po ok. 50 uczniów, a nawet Podkarpacie – po ok. 20 osób.
Ciasno w ogólniakach
Dlatego już wiadomo (na podstawie statystyk elektronicznego systemu rekrutacji), że w tym roku najtrudniej będzie się dostać do klas biologiczno-chemicznych w III Liceum Ogólnokształcącym im. Cypriana Kamila Norwida w Zamościu, gdzie o miejsce ubiegają się średnio po dwie osoby z tzw. pierwszej preferencji (liczba chętnych z drugiego czy trzeciego wyboru jest kilkakrotnie wyższa). Podobnie wygląda sytuacja z klasą lingwistyczną.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze