W tym budynku działała popularna restauracja. Jako chłopiec czasami tam zaglądaliśmy przez kraty w oknach. Widzieliśmy ludzi goszczących się, pijących wódkę. Ten świat dorosłych był dla nas bardzo ciekawy – wspomina urodzony w 1954 (na Starym Mieście) Marek Jawor, wydawca, regionalista i autor wielu publikacji o Zamościu. – Tam były dwie sale bankietowe. W jednej z nich, na takim specjalnym podeście, bardzo często grywały jakieś zamojskie zespoły muzyczne. Być może występowały nawet codziennie.
Kasa za betonowym murkiem
Zamojski Dom Centralny powstał w ciągu 13 miesięcy. Okazała kamienica była połączona z dwupiętrową oficyną w części wschodniej. Oddano ją do użytku 1 lipca 1911 r. Uznano wówczas ów budynek za najpiękniejszy na Starym Mieście. Zachwyt budziła m.in. jego secesyjna elewacja oraz okna w różnych kształtach. W gmachu mieściło się wiele ważnych instytucji, m.in.: Ziemiańskie Towarzystwo Wzajemnego Kredytu, Polska Kasa Bezprocentowa czy Księgarnia Polska. Można było także odwiedzić sklepy galanteryjne, salę widowiskową "Oaza" czy działającą od 1912 r. słynną restaurację "Centralna".
Jej stałymi bywalcami byli m.in. dziedzice okolicznych majątków, wojskowi oraz przedstawiciele zamojskiej inteligencji. Klientem tej restauracji był także Bolesław Leśmian, uważany za jednego z najwybitniejszych poetów naszego kraju. Lokal działał także po wojnie, już jako "Centralka".
– Odwiedzałem ją w maturalnej klasie. To było ważne miejsce spotkań mieszkańców Zamościa (teraz w pomieszczeniach dawnej "Centralki" mieści się redakcja "Kroniki Tygodnia" – przyp. red.). Nie tylko tam jednak bywano – opowiada Marek Jawor.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze