W zatrzymaniu Janusza D. brali udział antyterroryści z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie oraz policjanci z biłgorajskiej jednostki. – Mężczyzna w chwili zatrzymania miał przy sobie widły, z którymi szedł w kierunku funkcjonariuszy – informuje Agnieszka Pintal z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Do lasu po interwencji
Zaczęło się od rodzinnej awantury. 10 sierpnia około godz. 5 rano policjanci zostali skierowani do Naklika (gm. Potok Górny) na interwencję domową. Janusz D. miał grozić swoim najbliższym siekierą. Gdy mundurowi zjawili się na miejscu, awanturnik uszkodził policyjny radiowóz, a interweniujących stróżów prawa zaatakował widłami i poszczuł swoim wilczurem. Padły strzały. – Po użyciu przez funkcjonariuszy środków przymusu bezpośredniego oraz broni palnej, mężczyzna zbiegł do lasu – relacjonowała Agnieszka Pintal.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze