O okaleczonym jeżyku spod Zamościa pisaliśmy kilka tygodni temu. Zwierzątko w sierpniu miało trafić spod Zamościa do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich k. Lublina, które prowadzi Stowarzyszenie Leśne Pogotowie. Nazwano ją Jeżynką, bo to samiczka. Mężczyzna, który ją przywiózł, wyjaśnił, że kilku wyrostków znęcało się nad nią na polach pod Zamościem. Jeżynka miała wydłubane zapałkami oczy. W ośrodku wracała do zdrowia.
– Baliśmy się, że po traumatycznych przeżyciach Jeżynka nie będzie chciała zaprzyjaźnić się z innymi jeżami, ale na szczęście się myliliśmy – mówi Lena Grusiecka ze Stowarzyszenia Leśne Pogotowie. – W tej chwili do zimowania przygotowuje się u nas 14 jeży, a Jeżynka już do nich dołączyła. Dzięki zebranym datkom zakupiliśmy dla całego stadka 5 nowych domków, gdzie jeże spędzą zimowe miesiące. Trauma spowodowała, że Jeżynka trochę wolniej rośnie. Ale daje sobie radę? U nas zostanie już na zawsze. Na wolności bez oczu by sobie nie poradziła.
Policja dalej szuka sprawców okaleczenia jeża.
Napisz komentarz
Komentarze