Dyspozytor pogotowia w Hrubieszowie poinformował policję o telefonie od człowieka, który rzekomo potrzebował pomocy medycznej, ale gdy karetka dojechała pod wskazany adres, nikogo nie zastała. Do był zamknięty, nikt nie otwierał drzwi. Mimo to rozmówca jeszcze kilkakrotnie nawiązywał połączenie telefoniczne i utwierdzał medyków w przekonaniu, że nadal potrzebuje ich pomocy.
– Lokalizacja numeru wskazała, że dzwoniący jest w całkiem innym miejscu, poza miejscowością, w której zamieszkiwał. Kiedy policjanci namierzyli zgłaszającego, zastali go siedzącego na chodniku. Był nietrzeźwy - relacjonuje Edyta Krystkowiak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
48-letni mieszkaniec gminy Hrubieszów przyznał się, że nawiązywał połączenia z numerem alarmowym. Nie był w stanie wytłumaczyć powodów swojego zachowania. Okazało się też, że nic mu tak naprawdę nie dolega.
– Teraz odpowie za wykroczenie bezprawnego wywołania alarmu. Za to wykroczenie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł – podsumowuje policjantka.
Napisz komentarz
Komentarze