W piątek 17 stycznia po południu w jednym z mieszkań w Zamościu zadzwonił telefon stacjonarny. Odebrała go 81-latka. Kiedy w słuchawce usłyszała, że jej wnuczka spowodowała wypadek i potrzebuje pieniędzy na kaucję przekazała słuchawkę swojej córce, a potem synowi. 52-letni ojciec kobiety, która rzekomo miała spowodować wypadek myśląc, że pomaga swojej córce zebrał oszczędności i przekazał je kurierowi, który zjawił się po pieniądze.
Z kobietą, która rzekomo miała spowodować wypadek rodzina skontaktowała się dopiero po przekazaniu pieniędzy. Niestety było już za późno. Mieszkaniec Zamościa stracił 70 tys. zł. Postępowanie w tej sprawie prowadzą zamojscy policjanci.
- Pamiętajmy! Tylko czujność i ostrożność w kontaktach i rozmowach telefonicznych z osobami podającymi się za członków rodziny może uchronić nas przed utratą oszczędności całego życia. Na popularności nie traci metoda działania oszustów na tzw. "wnuczka". Należy jednak pamiętać, że mogą oni podawać się za córkę, syna, zięcia lub innego krewnego, a nawet policjanta. Pomysłowość takich osób jest nieograniczona dlatego ostrożność należy zachować w każdej sytuacji. Sprawcy "atakują" swoją ofiarę z zaskoczenia. Z reguły dzwonią na telefon stacjonarny wybierając abonentów, których imiona mogą wskazywać, że są w podeszłym wieku. Następnie przekazują swojej ofierze wymyśloną historię, której celem jest manipulacja i przekonanie do dobrowolnego przekazania pieniędzy. Po gotówkę przychodzi podstawiona osoba, która szybko znika, często z oszczędnościami całego życia. Nie decydujmy się pochopnie na przekazywanie pieniędzy. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez tych rozmówców. Funkcjonariusze nie informują w taki sposób o prowadzonych przez siebie czynnościach i nie żądają przekazywania pieniędzy. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję poradźmy się osób najbliższych. Ustalmy, czy osoba, która dzwoni jest tą osobą, za którą się podaje. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości skontaktujmy się z Policją dzwoniąc na numer 997 lub 112.- apeluje policja.
Napisz komentarz
Komentarze