Obie drużyny w tabeli dzieli przepaść. Zespół Rafała Biernackiego zamyka tabelę z dorobkiem trzech punktów. Pamiętać należy jednak, że kielczanie to młodziutki zespół, mający kadrę w wieku 16-19 lat.
Padwa znajduje się natomiast na przeciwnym biegunie, będąc w gronie najpoważniejszych kandydatów do wygrania ligi. Nasz zespół bardzo solidnie przepracował okres między rundami. Do tego doszło kilka wartościowych sparingów, nic zatem dziwnego, że ekipa Marcina Czerwonki dosłownie kipi energią przed piątkowym starciem.
– Znamy swoją wartość, mamy zdecydowanie więcej doświadczenia i mięśni, a wspierać nas będą pełne trybuny. To argumenty, które musimy wykorzystać. Cały czas przypominam jednak zawodnikom, że każdy mecz rozpoczyna się od stanu 0:0. Nie ma więc mowy patrzeniu na rywala w sposób lekceważący – zapewnia Marcin Czerwonka, czyniąc to z wyrazem twarzy tak poważnym, że legendarny Bazyliszek podkuliłby ogon.
Żartów więc nie będzie. Kilka tysięcy ton przerzuconych na siłowni, parę ładnych hektolitrów wylanego potu, kilometry w nogach? – to musi przynieść efekt!
Nasi gracze również nie mogą doczekać się piątkowego spotkania. I wcale się im nie dziwimy. Paweł Puszkarski jest w takiej formie, że spokojnie w pojedynkę uratowałby Titanica, przeniesiony nieco w czasie Patryk Plaszczak nie dopuściłby do rozbiorów Polski, a Szymon Fugiel z Łukaszem Szymańskim i Adrianem Adamczukiem samotrzeć ocaliliby przed wyginięciem dinozaury! Jeżeli dodamy, że pozostali nasi gracze spokojnie rozwiązaliby problem globalnego ocieplenia, to proszę sobie tylko wyobrazić, co czeka nas w piątkowy wieczór!
Nic, tylko pojawić się w piątek w hali OSiR, zapiąć pasy i przygotować się na jazdę bez trzymanki. W rytm żółto-czerwonych serc! Do boju Padwo!!!
Napisz komentarz
Komentarze