Rozpiętość wielogodzinna, a co gorsza, wszędzie brak pewności. Do tego teorie spiskowe oraz zestawienia ofiar epidemii, grypy i raka. Nie podejmuję się tego oceniać, ponieważ nie potrafią tego zrobić również najtęższe światowe głowy. Pewna jest tylko niepewność.
Reperkusje ekonomiczne już mają miejsce i sport nie jest wyjątkiem. Panowie piłkarze na całym świecie otrzymali propozycję obniżenia pensji, do czego podchodzą różnie. Część ze zrozumieniem, solidaryzując się z tymi, którym jest o wiele trudniej. Inni nie chcą nawet słyszeć o tym, że musieliby się zrzec choćby złotówki. Jedni idą za głosem serca, drudzy powołują się twardo na literę prawa. Bez względu na to, jaki będzie finał, warto pamiętać, że koronawirus kiedyś się skończy, a zawodnicy znowu wybiegną na boisko i staną przed kibicami. A ci oddzielą wówczas ziarno od plew. Bo sportowa wartość to nie tylko boiskowe umiejętności, a przede wszystkim stopień człowieczeństwa. A tego nie da się przeliczyć na żadną walutę świata. Bo oceniany jest wyłącznie w kategoriach szacunku i ludzkiej solidarności. Dobrze to wiedzieć dzisiaj, kiedy w oczy zagląda nam niepewność. I jutro, kiedy zostaniemy ocenieni za to, na ile potrafiliśmy wyzbyć się egoizmu.
Napisz komentarz
Komentarze