Legia jest przecież teoretycznie najlepsza w naszym pięknym kraju, a ponadto ma siedzibę w największym polskim mieście. Z kolei POM Iskra Piotrowice jest „lepszy” niż Grom Kąkolewnica, Agros Suchawa i Omega Stary Zamość razem wzięte, bo – jak twierdzą działacze związku wojewódzkiego – reprezentuje okręg, który składa się z największej liczby powiatów, a lubelska „okręgówka” jest po prostu najsilniejsza, choć tylko w opinii, nie w konfrontacji sportowej, bo do takowej nie dojdzie. I to właśnie POM, a nie zespół ze Starego Zamościa zagra w przyszłym sezonie w IV lidze. Przynajmniej na razie nic dla „naszej” Omegi nie wskórał poseł Sławomir Zawiślak na piątkowym spotkaniu z prezesem LZPN Zbigniewem Bartnikiem. Nie pomogło pismo, wysłane wcześniej przez parlamentarzystę do szefa lubelskiego związku. LZPN przyjął postawę barejowskich szatniarzy: „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?” – „prawo do interpretacji regulaminu rozgrywek ma LZPN”, a wy sobie gadajcie, co chcecie. Tak było także w przypadku Motoru Lublin i Hutnika Kraków. Awans do II ligi lubelski związek przyznał – wbrew własnemu regulaminowi rozgrywek, ale za to w zgodzie z własną interpretacją – drugiemu w tabeli Motorowi, a pierwszy Hutnik musiał się ratować u silniejszego, czyli w samym PZPN.
Mówi się, że suma szczęścia w piłce nożnej zawsze jest równa zeru. I szczęście Omegi wyszło właśnie na zero. Szczęśliwie przyznane trzecie miejsce jest, awansu nie będzie. Sprawiedliwe byłyby baraże o miejsce w IV lidze. Ale kto miałby w nich zagrać? Na pewno nie Omega, tylko Tanew Majdan Stary! I nie POM, lecz Stal Poniatowa! Patrz: sytuacja z Motorem i Hutnikiem.
Napisz komentarz
Komentarze