Ta płyta była pierwszą, która znalazła się w tak ważnym dla naszej historii miejscu – mówi Jerzy Zacharow, zamojski społecznik oraz opozycjonista z czasów PRL-u. – Wykonano ją z masy epoksydowej. Ten materiał okazał się nietrwały. Gdy byliśmy ostatnio w Gdańsku, podczas rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, zauważyliśmy, że tablica pamiątkowa wygląda źle. Należy ją wymienić.
Zamojskie Fabryki Mebli stanęły w Zamościu na czele solidarnościowego zrywu. To tam w dniach 10-11 września 1980 r. doszło do strajku, który zakończył się porozumieniem z dyrekcją zakładu. Powstał wówczas komitet strajkowy, który przekształcił się po pewnym czasie w komitet robotniczy, a następnie w Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność". Na jego czele stanął Witold Jaruzel. To właśnie delegacja tego komitetu odwiedzała siedzibę "S" w Gdańsku. Wówczas zamontowano pamiątkową tablicę na parkanie bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Miała ona podkreślać zamojski wkład w ogólnopolski rozwój "Solidarności".
– Utrzymywaliśmy kontakty z pracownikami stoczni z wielu powodów i na różnych poziomach – podkreśla Jerzy Zacharow. – Tam pracowali przecież ludzie pochodzący z Zamościa. Wśród nich był m.in. Mirosław Waga.
To wszystko był początek, impuls dla niezadowolonych z komunistycznych rządów mieszkańców Zamościa (oczywiście nie należeli do nich wszyscy obywatele). Po pewnym czasie powstał także Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność", a sympatyków "S" stale przybywało. Przyszło jednak za to zapłacić. Gdy wprowadzono stan wojenny (13 grudnia 1981), internowano część załogi ZFM. Niektóre źródła wspominają nawet o kilkudziesięciu osobach, które spotkał taki los.
– Nie, to przesada. Pamiętam, że było ich w ZFM kilku... nawet chyba nie dziesięciu – zastanawia się Jerzy Zacharow. – Co stało się w tym czasie ze mną? Pracowałem w ZFM do 16 lipca tamtego roku. Potem przeszedłem do zamojskiego Kombinatu Budowlanego, gdzie zakładałem "Solidarność". I także znalazłem się wśród osób internowanych.
Jerzy Zacharow nigdy o tamtych wydarzeniach nie zapomniał. Reprezentował podczas ostatnich obchodów podpisania porozumień sierpniowych w Gdańsku m.in. Stowarzyszenie Internowanych Zamojszczyzny. To były dla niego wzruszające chwile. Zapadła wówczas decyzja o odnowieniu pamiątkowej tablicy. Wygląda na to, że od słów uda się szybko przejść do czynów.
– Inicjatywę poparł Zbigniew Tracichleb, prezes PKP Linia Hutnicza-Szerokotorowa z Zamościa. Dzięki wsparciu tej spółki uda nam się tę tablicę wykonać na nowo, ale już z trwalszego materiału. To dla nas bardzo ważne – mówi Jerzy Zacharow. – Zastanawiamy się jeszcze jak to zrobić. Myślę, że zaproponujemy jej wykonanie zamojskiemu Państwowemu Liceum Sztuk Plastycznych. Bo ta tablica naprawdę powinna wyglądać godnie, odpowiednio.
Napisz komentarz
Komentarze