Była sobota, 19 września. Policjant wydziału kryminalnego zamojskiej komendy wracał z zakupów i w rejonie mostu nad Łabuńką przy ul. Okrzei usłyszał ożywioną rozmowę kobiety z jakimś mężczyzną. Zamościanka usiłowała na nim wymóc okazanie tego, co miał schowane w reklamówce. Usłyszała bowiem dziwne odgłosy jakichś żywych stworzeń dochodzące z siatki.
Funkcjonariusz zareagował natychmiast. Uniemożliwił mężczyźnie ucieczkę, zabrał reklamówkę i otworzył ją.
– Wewnątrz była pończocha, a w niej kamień i pięć związanych ze sobą kilkudniowych kociąt – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Maleńkie futrzaki zostały uwolnione, trafiły pod opiekę weterynarza. 55-latek, który chciał je pozbawić życia trafił do aresztu. Był pijany. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut usiłowania zabicia kociąt przez utopienie. To przestępstwo, za które można trafić do więzienia na 3 lata.
Napisz komentarz
Komentarze