Budy dawały tylko znikome schronienie przed deszczem, ale na pewno nie przed chłodem. Prowizoryczne obroże raniły zwierzęta, a sznurki, na których psy trzymano, były bardzo krótkie. Policjanci z Dołhobyczowa oswobodzili te stworzenia, a ich właścicielowi przedstawili zarzut znęcania się nad zwierzętami.
Nie dość, że złapał 4-miesięcznego szczeniaka i cisnął nim o beton, to jeszcze zrobił to na oczach dzieci i swojej partnerki. Zwierzak nie przeżył. Jego oprawca został aresztowany.
Czasy się zmieniają. Ludzie także. Również jeśli chodzi o nasz stosunek do zwierząt. Zdarzają się oczywiście przypadki krzywdzenia czworonogów, ale jak się okazuje, zdecydowanie rzadziej, niż to bywało dawniej.
To dobrze, że ludzie przejmują się losem zwierząt. Z takiej troski wzięło się zainteresowanie radnego gminy Rachanie owcami, które żyją na terenie farmy fotowoltaicznej w Wożuczynie-Cukrowni. Wójta też to zaciekawiło. Popytał o owce gdzie mógł, ale stwierdził, że na razie nie ma się czym martwić.
Jeden maluch nie przeżył. Podobny los mógł spotkać także trzy pozostałe, gdyby w porę nie znalazł ich mieszkaniec Zamościa. Na szczęście 66-latek natrafił na szczeniaki w lesie między Zwierzyńcem a Obroczą. Teraz człowieka, który porzucił pieski szuka policja.
Błyskawiczna reakcja przypadkowej kobiety i szybka interwencja policjanta uratowały życie maleńkich kotków. Mężczyzna, który chciał je utopić został zatrzymany. 55-latkowi z Zamościa grozi za to do 3 lat więzienia.
Był telefon z prośbą o interwencję i natychmiastowa reakcja strażników miejskich. Dzięki nim pies odzyskał wolność. Być może uratował życie.
Ciąży na nim kilka zarzutów. Dwóm kobietom groził zabójstwem, a 9-letniej dziewczynce, że wytnie jej język. Nożem zadźgał amstaffa, który szarpał się z jego pitbulem. Sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny
Zamojska Policja ponawia apel o przekazywanie informacji, które pomogą w jak najszybszym odnalezieniu sprawców okaleczenia jeża.
Zamojscy policjanci poszukują sprawców, którzy okaleczyli jeża, wydłubując mu zapałkami oczy. Zwierzę trafiło do podlubelskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, gdzie pod troskliwą opieką wraca do zdrowia. Mundurowi liczą, że odezwie się mężczyzna, który nie tylko widział pastwiących się nad jeżykiem sprawców, ale po wszystkim zaopiekował się rannym zwierzakiem.
Maltretowane zwierzę trafiło do lecznicy. Jego oprawcy są nadal na wolności. Zamojska policja szuka ludzi, którzy w zeszłym tygodniu wydłubali oczy jeżowi.
Nawet na 5 lat może trafić do więzienia 33-latek z gminy Horodło, który zabił kota, a później wyrzucił martwe zwierzę do przydomowego wychodka.
Na ciele zwierzęcia weterynarz stwierdził liczne rany. Policjanci poszukują właściciela szczeniaka i ustalają, czy do jego obrażeń przyczynił się człowiek, czy powstały one na przykład wskutek wypadku.
Za to, co zrobił 35-letniemu mieszkańcowi gminy Trzeszczany grozi do 5 lat więzienia. Mężczyzna znęcał się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Zwierzak wielokrotnie postrzelony w kręgosłup stracił władzę w łapie.
Mieszkanka gm. Potok Górny została uniewinniona od zarzutu znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad bocianem, co doprowadziło do uśmiercenia zwierzęcia. Sąd uznał, że 71-latka nie mogła drewnianym kijem doprowadzić do przerwania boćkowi rdzenia kręgowego.