Co zrobić, jeśli śniegu po pas, a drogowców nie ma kolejny dzień? Kobiety chwytają za łopaty, by uwalniać ludzi z zasp, a mężczyźni wsiadają na ciągniki i dowożą chleb sąsiadom. To obraz z dwóch wiosek w powiecie tomaszowskim. Ale odciętych od świata miejscowości jest tam o wiele, wiele więcej.
Przez Dębinę-Osadę w gminie Ulhówek ostatni pług przejechał w piątek, 13 lutego, ok. godz. 5 rano.
– Wiele nie pomógł, bo miał łopatę podniesioną na pół metra. I więcej się nie pojawił i było już tylko gorzej – opowiada Justyna Wilk, która zaalarmowała naszą redakcję. Najgorsze jej zdaniem jest to, że ok. setce mieszkańców wioski nikt nie chciał pomóc, a na apele o jakieś działania nie reagował – wójt nie odbierał telefonu, a w zarządzie dróg w Tomaszowie tylko nas zbywali – dodaje kobieta.
Jak wyglądała w poniedziałek rano sytuacja w tej i innych tomaszowskich wioskach? Przeczytasz tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
AKTUALIZACJA: Już po zamknięciu bieżącego wydania KT dostaliśmy informację, że po kilku dniach pługi dojechały do Dębiny i odśnieżyły wieś. Próbowały również dotrzeć do Wasylowa w gminie Telatyn. Tam nie poszło już tak łatwo.
Napisz komentarz
Komentarze