Droga, o której mowa biegnie przez las. Prowadzi do zaledwie siedmiu domów. Coraz częściej zatrzymują się na niej kierowcy z daleka. Nie podziwiają przyrody. Nie idą na spacer. Nie zbierają grzybów, itd. Część, jak mówią mieszkańcy, wybiera to miejsce na randkę, inni skręcają w las tylko po to, żeby wyrzucić śmieci. Szklane butelki po piwie i puszki, opakowania po fast foodach. Tych jest najwięcej.
– Prawie codziennie rano można też spotkać tuż za pierwszymi drzewami kierowcę busa, który załatwia tu swoje potrzeby fizjologiczne. Zawsze o tej samej porze. Nieraz podciąga spodnie w ostatniej chwili, gdy ktoś wyjeżdża z głębi lasu. Nie zawstydził się tym dotychczas, to może jak to przeczyta, zrozumie, że nie jest tam mile widziany – opowiadają ludzie.
Cały artykuł na ten temat dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze