Wymyślono ją w nadleśnictwie na Mazurach. Przyda się i u nas. Bo choć kupa szkodliwa dla środowiska nie jest, to "miny" i "papierzaki" pozytywnych odczuć estetycznych nie budzą.
Tzw. kupa to rzecz intymna, ba, nawet mówić o niej niezręcznie, jest to jednak coś, co dotyczy każdego i czego nie da się odłożyć na później. Kiedy potrzeba nagli, idzie się do toalety i po sprawie, ale co zrobić kiedy wokół piękne okoliczności przyrody, a toalety brak? Do tej pory nikt o poradniku, który poruszałby te kwestie nie słyszał, aż do niedawna. Otóż na Mazurach, w Nadleśnictwie Spychowo, leśnicy prowadzili zajęcia z przedszkolakami. W trakcie zajęć w terenie jedno z dzieci zgłosiło potrzebę... zrobienia kupy.
– Zrobiliśmy więc praktyczne zajęcia i postanowiliśmy podzielić się wiedzą ze wszystkimi! – napisali potem leśnicy na facebookowym profilu Nadleśnictwa Spychowo.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze