6 lutego do porządku obrad Rady Miejskiej w Tyszowcach dodano punkt dotyczący podjęcia stanowiska o pozostawieniu punktu Poczty Polskiej S.A. w Tyszowcach w dotychczasowej formie urzędu pocztowego.
Treść stanowiska została wręczona radnym w trakcie obrad, a także odczytana na forum.
W piśmie adresowanym do prezesa Poczty Polskiej S.A. burmistrz Robert Bondyra, przewodniczący Rady Miejskiej oraz mieszkańcy Tyszowiec zwracają się z prośbą o pozostawienie poczty w Tyszowcach w takiej formie, jaka obecnie istnieje. Kategorycznie sprzeciwiają się przekształceniu urzędu w Tyszowcach w filię poczty w Łaszczowie i, co się z tym wiąże, przeniesieniu listonoszy do Łaszczowa.
„Przekształcenie urzędu w filię niekorzystnie wpłynie na jakość obsługi mieszkańców gminy, jak i podmiotów prowadzących działalność na terenie gminy Tyszowce, tj. opóźnienia w dostarczeniu korespondencji do firm, opóźnienia w dostarczeniu rent, emerytur i korespondencji. Opóźnienia w terminowości płatności w związku ze zmniejszoną obsadą okienkową oraz wydłużenie czasu oczekiwania na załatwienie sprawy” – uzasadniają autorzy stanowiska.
Emocjonalne argumenty
Za tym, by poczta w Tyszowcach dalej istniała, przemawia, zdaniem burmistrza i przewodniczącego, nie tylko rozsądek, ale i serce. Autorzy pisma powołują się m.in. na tradycję.
PRZECZYTAJ: Gigantyczne zwolnienia w Poczcie Polskiej. Aż 8,5 tys. osób
„Dla mieszkańców oznacza to także degradację gminy i utratę prestiżu jako miasta oraz utratę kodu pocztowego 22-630 dla poczty Tyszowiec. Urząd pocztowy, który w Tyszowcach funkcjonuje od 1919 roku, czyli ponad 106 lat, był i jest dla mieszkańców naszego miasta i gminy symbolem państwowości. Urząd Pocztowy w Tyszowcach znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Urzędu Miejskiego w Tyszowcach, co podkreśla także jego rangę w oczach mieszkańców”.
Uważają, że likwidacja poczty w Tyszowcach stałaby „w sprzeczności z misją Poczty Polskiej jako operatora wyznaczonego do świadczenia usług powszechnych, w szczególności dla starszych i wykluczonych cyfrowo”. Informują, że Tyszowce to jedno z niewielu miast, w którym przybywa mieszkańców, „rozwija się infrastruktura, działalność gospodarcza oraz drobne biznesy”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kierownictwo Poczty Polskiej zapowiedziało likwidację w Horodle. Czy uda się ją obronić?
„Życie naszego pięknego miasta toczy się wokół tradycji i pielęgnowania sąsiedzkiego życia w zgodzie i przyjaźni. A taką placówką integracyjną, znaną wszystkim, jest nasza poczta. Zatem nie pozbawiajcie nas tego naszego serca miasteczka. Nie tylko względy finansowe są ważne, są w życiu sprawy ważniejsze” – napisano w stanowisku. Na koniec zapewniono, że mieszkańcy Tyszowiec dobrowolnie poczty nie oddadzą.
„Będziemy jej bronić jak obrońcy Poczty Polskiej” – padła nawet deklaracja w nawiązaniu do heroicznej postawy pocztowców broniących poczty w Gdańsku 1 września 1939 roku przed Niemcami.
„Poruszymy niebo i ziemię”
„Można powiedzieć, że wracamy do zwijania Polski. Zaczęło się w poprzednich kadencjach od likwidacji posterunków, teraz mamy likwidację urzędów pocztowych. Nie możemy pozwolić na to, żeby w naszym mieście nie było urzędu pocztowego. Te informacje mamy od mieszkańców. Śmiem twierdzić, że bliżej kwietnia dowiedzielibyśmy się, że [poczta] została zamknięta i tyle byśmy wiedzieli na ten temat. Próbujemy tę sprawę nagłośnić, interweniować, bo nie wierzę w to, że nasza poczta ma taką złą kondycję na rynku. Śmiem twierdzić, że to są też względy polityczne. Proszę sobie tylko wyobrazić: placówka w Komarowie, i to dużo mniejsza – zostaje, a my jako miasto nie będziemy mieli możliwości korzystania z usług” – mówił radnym Robert Bondyra.
Zapewnił na sesji, że poruszy niebo i ziemię, żeby placówka w Tyszowcach została.
PRZECZYTAJ: „Uzdrawiające” książki mają zniknąć z poczty. Tego chcą lekarze
Stanowisko poddano głosowaniu. Zostało przyjęte przez wszystkich radnych obecnych na sesji. Zostało przekazane do Zarządu Poczty Polskiej S.A., a także do posłów z regionu: Jarosława Sachajki, Dariusza Stefaniuka, Anny Dąbrowskiej-Banaszek, Tomasza Zielińskiego, Sławomira Zawiślaka, Krzysztofa Grabczuka, Małgorzaty Gromadzkiej, Wiesława Różyńskiego, Sławomira Ćwika oraz do Krzysztofa Komorskiego – wojewody lubelskiego.
W gminie trwa teraz „pospolite ruszenie”, jak to określił Wojciech Baj – sekretarz gminy Tyszowce: radni i sołtysi zbierają podpisy od mieszkańców pod stanowiskiem.
– Podpisy zbieramy na potwierdzenie tego, że obrona poczty to oddolna inicjatywa. Już mamy ich dużo ponad tysiąc, a ludzi wciąż przybywa i przybywa podpisów. Mieszkańcy są bardzo zaangażowani w tę sprawę – mówi nam Konrad Jóźwik, zastępca burmistrza Tyszowiec.
Jeśli ktoś nie miał możliwości poprzeć stanowiska swoim podpisem, ponieważ np. nie było go w domu w czasie wizyty sołtysa, może przyjść do urzędu miejskiego i tam to zrobić.
Do tematu wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze