74-letnia mieszkanka Zamościa zgłosiła się do komendy w czwartek, 17 czerwca. Powiedziała, że została oszukana.
Przeszło tydzień wcześniej zatelefonował do niej jakiś mężczyzna, proponując inwestycję w kryptowaluty. Obiecywał duży i szybki zysk. Zamościanka się skusiła i zgodnie z sugestią rozmówcy zainstalowała w telefonie aplikację, która miała jej pomóc w zarabianiu. Wpisała tam wszystkie swoje dane. Nie miała pojęcia, że w ten sposób umożliwia nieznajomemu dostęp do swojego konta bankowego.
Po jakimś czasie nabrała wątpliwości i usunęła program. Mimo tego ten sam mężczyzna znów zatelefonował. Do rozmowy włączył się jeszcze rzekomy menager, który miał „prowadzić” 74-latkę przez kolejne etapy inwestowania. Kobieta została poproszona o ponowne otwarcie aplikacji i zdołała to zrobić, mimo że wcześniej ją odinstalowała. To jednak nie wzbudziło podejrzeń zamościanki i nadal wypełniała polecenia rozmówcy, podając m.in. dane ze swojego dowodu osobistego.
Wtedy menager stwierdził, że już zarobiła 75 tys. zł. Zapewnił, że pieniądze będą na koncie kobiety nazajutrz. Zastrzegł, że do tego czasu nie może się do swojego rachunku logować. Mimo tego zamościanka sprawdziła historię transakcji i odkryła, że z jej konta wykonano wysokie przelewy na podane jej wcześniej telefonicznie konto „głównej księgowej”. Okazało się też, że ktoś w jej imieniu zaciągnął kredyt. Ale nawet wtedy 74-latka nie zgłosiła sprawy policji. A kiedy oszust zatelefonował następnego dnia, skutecznie przekonał kobietę, by w rozmowie z pracownikiem banku potwierdziła zaciągnięcie pożyczki.
W wyniku wszystkich tych nieroztropnych decyzji 74-latka z Zamościa straciła łącznie ponad 72 tysiące złotych.
Napisz komentarz
Komentarze