Chodzi o parking na tyłach Zamojskiego Domu Kultury, przy ogródku jordanowskim na ul. Kiepury. Kasztanowców rośnie tam bardzo wiele, od lat. Nikogo więc dziwić nie powinno, że gdy kasztany dojrzeją, to spadają z drzew na dół. A jednak zdarzało się w przeszłości, że właściciele zniszczonych aut występowali o odszkodowania.
– Tak było jesienią 2019 i także w ubiegłym roku. Żadna z tych osób jednak wypłaty nie otrzymała – mówi Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.
Zapewnia, że znak ostrzegający o spadających kasztanach nie został umieszczony po to, by miasto pozbyło się odpowiedzialności. – Bo to i tak nie miasto, ale ubezpieczyciel za ewentualne uszkodzenia by płacił. Postanowiliśmy jednak wszystkich zmotoryzowanych ostrzec,, by oszczędzić im niepotrzebnych nerwów i ewentualnych wydatków – tłumaczy Nowak.
Napisz komentarz
Komentarze