Myśliwi z całej Lubelszczyzny byli w ostatni weekend w Zamościu. Przyjechali, by wziąć udział w XII Lubelskich Spotkaniach z Tradycją i Kulturą Łowiecką. Ich święto ściągnęło na Rynek Wodny także wiele osób, które na co dzień z tym, czym zajmują się pasjonaci polowań, nie mają w ogóle do czynienia. Impreza była okazją, by lepiej te praktyki poznać i zrozumieć.
Adam Poździk z Nawoza w gminie Nielisz na niedzielne święto do Zamościa przyjechał z Korą, suką rasy gończy polski, swoją "partnerką" do polowań. Jest myśliwym oficjalnie od 2000 roku, wtedy wstąpił do związku, ale łowiectwo fascynowało go, jak mówi, "od zawsze". – To hobby, sposób spędzania czasu, ale też zamiłowanie do zwierząt – wyjaśnia nam. Przekonuje, że ludzie nie zawsze orientują się, czym jest myślistwo. – A to nie tylko polowania, przede wszystkim dbanie o dobrostan zwierząt, o przyrodę, to jest cała tradycja, kultura, należy ją pielęgnować – tłumaczy Adam Poździk.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze